środa, 19 stycznia 2011

Antyoksydanty konieczność czy moda

Ostatnio wpadł mi w ręce BARDZO ciekawy artykuł dr Grażyny Pająk dotyczący antyoksydantów, cytuję go w całości poniżej, zapraszam do zapoznania się.

"Każdy z nas chce być zdrowy, ale tak naprawdę tylko nieliczni dostrzegają zagrożenia i mają świadomość, że o zdrowie warto zadbać samemu."

Nasi przodkowie żyli w zgodzie z przyrodą, która warunkowała styl egzystencji i wzmacniała naturalne potrzeby organizmu. Obecnie mimo, że strukturę ciała wciąż mamy taka jak ludzie pierwotni, środowisko życia coraz bardziej oddala nas od natury. Nasze ciała okrywają ubrania z poliestru, mieszkania i biura dekorują sztuczne rośliny, meble, syntetyczne tapety, boazerie, panele, dywany. Niemal połowę życia spędzamy w klimatyzowanych, hermetycznych budynkach, oglądając słońce przez szybę. Goniąc czas przemieszczamy się samochodami, nie wyobrażamy sobie życia bez telefonów komórkowych,
komputerów, radioodbiorników czy telewizorów.  Otoczeni sieciami elektroenergetycznymi, żyjemy w ciągłym stresie i wiecznej pogoni za zdobyczami cywilizacji.
Współczesne badania uświadamiają, że ponad połowa spożywanych przez nas kalorii pochodzi ze
źródeł, których nie znali nasi dziadkowie. Z miesiąca na miesiąc spożywamy coraz więcej pokarmów nadmiernie przetworzonych, sztucznie konserwowanych, barwionych, pożywienia z puszek czy dań przygotowanych i podgrzewanych w kuchenkach mikrofalowych. W efekcie rocznie zjadamy z pożywieniem średnio od 6 do 8 kg różnego rodzaju toksyn. Związki te utrudniają trawienie, przyswajanie witamin, makro i mikroelementów, a nie strawione pokarmy stają się kolejnymi toksynami, które przenikając do krwi drażnią układ odpornościowy. Jakościowe niedożywienie, nadmiar syntetycznych związków chemicznych,
systematycznie przeciążany układ odpornościowy to główne przyczyny tak licznych chorób cywilizacyjnych.
W efekcie w krajach uprzemysłowionych arterioskleroza zaczyna się już w młodości, cukrzyca stała się najczęstszą chorobą metaboliczną, osteoporoza nęka coraz młodszych, a grzybicę ma ponad połowa populacji. Nagminne są alergie, wysypki, ataki astmy, stany zapalne żołądka, zła praca jelit, nadpobudliwość,
bezsenność, zaburzenia ciśnienia itd. Przez wieki, gdy na Ziemi istniał stan równowagi, zdrowa dieta, środowisko i naturalne pola magnetyczne sterowały biochemicznymi i fizjologicznymi procesami w naszych organizmach, a cały ekosystem utrzymywał porządek, kontrolując procesy utleniania i redukcji. Obecnie nie żyjemy w raju ekologicznym. Stres, wywołany niewłaściwą dietą, brakiem niezbędnych składników odżywczych, obcymi związkami chemicznymi i sztucznymi polami elektromagnetycznymi, wprowadza w organizmie, na poziomie molekularnym (komórkowym) totalny chaos, prowadząc do zaburzeń procesów czynnościowych w organizmie. W przyrodzie od zawsze występowały procesy utleniania i redukcji. Były one na tyle oczywiste, że nie poświęcano im zbytniej uwagi. Dopiero w 1986 roku dwóch naukowców Fleming i Migiel zauważyli, że procesy starzenia organizmu ściśle związane są z nadmiarem wolnych rodników, atakujących nasze komórki. Był to początek wiedzy ugruntowanej w latach dziewięćdziesiątych przez biochemików, którzy w tysiącach prac wykazali nasilenie procesów utleniania. Nadmiar wolnych rodników
dociera do organizmu pod wpływem: skażonego, zjonizowanego powietrza, dymu z papierosów, smogu elektromagnetycznego, wysoko przetworzonej lub zepsutej żywności, jedzenia z kuchenek mikrofalowych, leków itp. Przykładem procesu utlenienia jest zjełczałe masło, ale wolne rodniki tworzą się również w wielu produktach spożywczych smażonych lub długo przechowywanych, gdzie tłuszcze ulegają szybkiemu utlenieniu. Należą do nich: wyroby cukiernicze o długich terminach przydatności do spożycia, chipsy, frytki, krakersy, ciastka, ciasteczka, pizze, sosy sałatkowe, majonezy, produkty sero-podobne, wysoko wydajne
wytwory mięsne, konserwy, rafinowane tłuszcze roślinne, produkty masłopodobne, margaryny, olej kukurydziany, słonecznikowy itp. Wolne rodniki – to po prostu cząsteczki, atomy lub jony, które posiadają na zewnętrznej orbicie pojedynczy, nie sparowany elektron. „Poszukując swojej pary” wykazują dużą aktywność chemiczną – czyli dążą do przyłączenia dodatkowego elektronu lub oddania tego, który jest samotny, przez co utleniają każdy związek z którym mają kontakt. Układ odpornościowy od zawsze wykorzystuje wolne rodniki do likwidowania infekcji, zabijania wirusów, bakterii, grzybów i komórek nowotworowych. Problem pojawia się wówczas gdy ilość agresorów wymyka się spod kontroli, a organizm traci nad nimi panowanie i zaczyna produkować ich więcej niż wynika to z normalnej przemiany materii. Wolne rodniki atakują w organizmie człowieka: białka, struktury DNA, nienasycone kwasy tłuszczowe wchodzące w skład błon komórkowych, polisacharydy lub cząsteczki tłuszczy znajdujące się we krwi. Okazało się, że lawina wolnych rodników „bombardujących” błony komórkowe nasila procesy utleniania, czyli tworzy tzw. „stres oksydacyjny”. Ciągły stres powoduje uszkodzenia w komórkach, a w efekcie gwałtownie przyspiesza procesy starzenia, prowadzi do chronicznych stanów zapalnych i rozwoju wielu chorób cywilizacyjnych. Najnowsze badania potwierdzają, że im więcej mamy w organizmie toksyn, tym gorzej transportowane są składniki odżywcze i wolniej odnawiane komórki. A przecież od sprawności przebiegu tych wszystkich reakcji zależy nasz stan fizyczny i psychiczny. Ale nie jesteśmy tak całkiem bezbronni i skazani na choroby. Zdrowie i dobre samopoczucie utrzymywane są przez ciągły proces odnowy
organizmu, a przemiany w organizmie zachodzą na tyle szybko, że możemy go skutecznie regenerować. W ciągu każdej minuty życia tracimy ponad 40 tys. komórek, czyli około 60 mln starych komórek znika codziennie z naszego organizmu. Proces obumierania komórek (apoptoza) jest zupełnie naturalnym zjawiskiem fizjologicznym, w zamian tworzymy nowe zdrowe komórki, pod warunkiem, że mamy budulec. I tu z pomocą może nam przyjść urozmaicona, zrównoważona dieta bogata w produkty roślinne, w tym różne przeciwutleniacze. W diecie na co dzień nie powinno brakować nasion zbóż, płatków, kasz, w tym również jaglanej, gryczanej, ciemnego ryżu, roślin strączkowych. Warzywa możemy jadać zarówno świeże w sałatkach, jak i gotowane w zupach lub lekko parowane. Korzystne są również naturalne soki warzywne, roślinne kiszonki oraz ziarna, orzechy, skiełkowane nasiona. Z białek powinniśmy jadać produkty mleczne od zdrowych zwierząt wypasanych na pastwiskach, zwłaszcza sfermentowane jogurty, kefiry, zsiadłe mleko, naturalne białe sery, czyste masło, śmietanę oraz jajka ekologiczne. Dodatkowo mięso i ryby z hodowli naturalnej. Tłuszcze w naturze występują razem z produktami zawierającymi białka i węglowodany. Dlatego w diecie dobrze stosować masło, masło sklarowane, oleje tłoczone na zimno zwłaszcza z oliwek, lnu, dyni. Wszystkie dodatki do potraw powinny być wyłącznie naturalne – czyli sól morska nie rafinowana i nie jodowana sztucznie, różne zioła i przyprawy roślinne. Nagminnie stosowany biały cukier i aspartam ➧
www.shutterstock.com możemy zastąpić miodem, domowymi powidłami, ksylitolem, stevią czy syropem
z agawy. W efekcie białko buduje nasze komórki, w owocach, jarzynach i kaszach dostarczamy dużo enzymów, witamin, zaś w dodatkach minerały i związki biologicznie czynne, które pomagają w rozwoju organizmu i utrzymaniu równowagi procesów utleniania i redukcji, skutecznie chroniąc nasze komórki.
ANTYOKSYDANTY inaczej przeciwutleniacze – są to związki organiczne, które blokując wolne rodniki silnie hamują utlenianie, a tym samym – chronią komórki przed zniszczeniem. Najlepiej poznane antyoksydanty, to witamina E, witamina C oraz beta karoten. W rzeczywistości jest ich znacznie więcej, choćby takie jak: selen, luteina, flawonoidy, polifenole oraz inne związki roślinne, które chronią nasz organizm przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, a ponadto odpierają ataki bakterii, wirusów i grzybów. Regularne spożywanie pokarmów zawierających flawonoidy, zwłaszcza owoców i warzyw, poprawia
funkcjonowanie wszystkich układów w organizmie, zwiększając komunikację między komórkami. Antyoksydanty, podobnie jak błonnik pokarmowy, znajdują się głównie w produktach roślinnych i mimo że z pozoru nie mają wartości odżywczych, są niezbędne dla człowieka. Przeciwutleniacze działają jak naturalna szczepionka przeciwko przedwczesnemu starzeniu się, nowotworom, chorobom serca oraz różnym chorobom cywilizacyjnym. Gdyby nie istniały przeciwutleniacze, wielu z nas padłoby ofiarą różnych infekcji, chorób zwyrodnieniowych, raka. Dr Ronald Priori udowodnił, że „zwiększając spożycie owoców i warzyw, szczególnie tych wysokiej zawartości flawonoidów, można podnieść w krwiobiegu poziom antyoksydantów nawet o 15-20%”. Dlatego też przeciwutleniacze budzą tak duże zainteresowanie nie tylko wśród naukowców ale również producentów odżywek, suplementów i kosmetyków. Przy nagminnych błędach żywieniowych i wieloletnich problemach z organizmem, oprócz właściwych nawyków, ratunkiem dla naszego zdrowia jest coraz częściej spotykana na rynku tzw. „żywność funkcjonalna”. Zawiera ona naturalne substancje odżywcze, pochodzenia organicznego, które dostarczają niezbędne składniki budulcowe brakujące w pożywieniu. Przy doborze produktów uzupełniających należy pamiętać, że organizm ludzki jest przystosowany tylko do łącznego wykorzystywania składników odżywczych. Najlepszą formą uzupełnienia codziennego jedzenia jest zapewnienie dodatkowych, niewielkich ilości białek, nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin, składników mineralnych, enzymów, włókien roślinnych – umożliwiających zaopatrzenie organizmu we wszystkie niezbędne substancje odżywcze. Przetwory domowe, sałatki, konfitury,
keczupy babuni to nasza tradycja, ale dla zapracowanych, od kilku lat dostępne są już doskonałe i ofilizowane buraki ćwikłowe z aronią oraz wieloskładnikowe jagodowe lub owocowo-warzywne mieszanki
w postaci micelarnej. Ten naturalny proszek, zawierający wszystkie składniki jak w świeżej roślinie, wystarczy zmieszać z wodą i „posiłek” gotowy. Cenne są również naturalne, nie przetwarzane soki z owoców rosnących w dziewiczych rejonach świata oraz „eliksiry młodości” – na bazie jagody acai (czytaj asa-ji), które dzięki synergicznemu połączeniu z innymi owocami gwarantują zastrzyk niezbędnych antyoksydantów.
Brazylijska jagoda acai prosto z dorzecza Amazonki, rośnie tylko na szczytach ogromnych drzew palmowych
w głębi deszczowych, dziewiczych lasów Ameryki Południowej. Wśród rdzennych mieszkańców owoc ten od wieków był uważany za jeden z najzdrowszych pokarmów i panaceum na wszelkie choroby. Jagodę
odkrył światowej sławy botanik Musimy jednak pamiętać, że taka suplementacja nie zastąpi urozmaiconej i zrównoważonej diety, ale jest mniejszym złem niż długotrwały niedobór antyoksydantów, prowadzący do
starzenia się organizmu i rozwoju różnorakich chorób. i specjalista w dziedzinie zdrowego odżywiania dr Alexander Schauss, który wraz z zespołem naukowców poświęcił dziesięć lat, aby przebadać i ocenić wartość odżywczą owocu acai. Wyniki mozolnych badań przerosły najśmielsze oczekiwania badaczy, nie tylko potwierdziły niezwykłe właściwości lecznicze odkrytej rośliny, ale również udowodniły, że owoce acai
wykazują kilkadziesiąt razy mocniejsze zdolności antyoksydacyjne i przeciwzapalne niż poznane do tej pory rośliny. Nic więc dziwnego, że tak szybko likwidują stres oksydacyjny, eliminują stany zapalne, przyspieszają gojenie, pomagają w nieustannej odbudowie i regeneracji komórek organizmu. Brakujące składniki o działaniu antyoksydacyjnym możemy również okresowo uzupełnić tabletkami lub kapsułkami, pod warunkiem, że są pochodzenia naturalnego i organicznego – np. witamina C z acerolii, błonnik z aronii, naturalna witamina E, koenzym Q 10 itd.

dr Grażyna Pająk
Biolog, żywieniowiec, naturoterapeuta.
Adiunkt – Bielskiej Wyższej Szkoły
im. Józefa Tyszkiewicza.
Autorka wielu publikacji naukowych
i artykułów prasowych



wtorek, 18 stycznia 2011

Zalety stosowania Żywienia Optymalnego

        Żywienie Optymalne to bardzo prosty sposób odżywiania dla całej rodziny. Przechodząc na żywienie optymalne całą rodziną bardzo mocno skraca nam to czas przebywania w kuchni. Posiłki przyrządza się  najczęściej w większych porcjach ze względu na czas ich przygotowania; np. zrobienie gulaszu z serduszek czy nerek to kilka godzin duszenia więc jeżeli poświęcimy trochę czasu w weekend to obiady w tygodniu mamy z głowy.
Podstawowym i najważniejszym składnikiem naszego śniadania są jajka a raczej żółtka, których zjada się na tym żywieniu  większe  ilości.  Forma nie ma tu znaczenia; może być jajecznica, jajka na boczku, jajka na twardo, omlet lub co tylko sobie wymyślimy i na co mamy ochotę. Zauważyłam jednak, że najczęściej są to rzeczy proste i niezabierające dużo czasu.
Potrawy przyrządzane wg. przepisów książki kucharskiej dr Jana Kwaśniewskiego wychodzą przepyszne. Przepisy optymalne to najwyższa  wartość podstawowych składników odżywczych a do tego tłuszcz, który łączy smaki i wyśmienicie poprawia smak każdej potrawy. Sami mogą to przyznać moi goście optymalni i nieoptymalni, którym tak smakuje że na koniec życzą sobie przepis.

Tu mogę zacytować przepis na "Żeberka gotowane zapiekane w keczupie" str. 154 -  po prostu bomba :)
1,5 kg żeberek pokroić na kawałki, włożyć do garnka, podlać wodą i ugotować do miękkości, uzupełniając w miarę potrzeby wygotowaną wodę wrzątkiem.W rondelku wymieszać szklankę keczupu (20 dag), 4 łyżki soku z cytryny (60 ml), 1/2 łyżki musztardy, 3 łyżki masła (6 dag), 3 łyżki smalcu (4,5 dag), szczyptę soli i 2 krople ostrego sosu chili. Obrać i posiekać cebulę (10 dag) oraz ząbek czosnku i dodać do sosu. Sos gotować 20 min na małym ogniu. Żeberka osączyć, posmarować z obu stron przygotowanym sosem, ułożyć na brytfannie kostkami do dołu i zapiec 20 min w piekarniku nagrzanym do temperatury 190 C, aż zrumienią się na wierzchu. W czasie pieczenia można żeberka ponownie posmarować sosem.
Polecam.

Produkty, które zjadają optymalni są stosunkowo niedrogie ponieważ są uważane za produkty drugiej kategorii a dla mnie są najważniejsze. Produkty które najczęściej goszczą na moim stole to jaja, czarne i białe salcesony, krem z móżdżku (przepyszny), wszystkie podroby, pasztetowe podrobowe, tłusta karkówka, tłuste żółte sery, śmietana 30 i 36% .
Dzięki temu zawsze dobrze się czuje po posiłku. Nie wydaje pieniędzy na lekarzy, lekarstwa i apteki. Natomiast ciągle poszukuję dobrej jakości żywności - bo wtedy wiem co jem.
Dolegliwości lub choroby które nas kiedyś trapiły z biegiem czasu wycofują się a nawet całkowicie potrafią ustąpić. Dlatego tez jaka to radość jak nas nic nie trapi, nie boli.
Następny efekt jaki zauważyłam to bardzo spokojne i nie raptowne posilanie się. Nigdy nie jestem tak głodna jak przed wejściem na ŻO i jem tylko wtedy kiedy jestem głodna. Nie ma tu ograniczeń co do kalorii, pory posiłków. Może to być nawet godz 22 i też nie przeszkadza ponieważ pamiętajcie naszego organizmu nigdy się nie oszuka. Dlatego też jeżeli jest to już późna pora to zjadam tylko troszkę aby zaspokoić pierwszy głód.
Dzięki takiej dbałości o nasz organizm posiadamy bardzo wysoką odporność  i nie łapią nas powszechne grypki, katary i i wszelkiego rodzaju przeziębienia. Co również zauważyłam to to że nie występują u mnie tzw.grypy żołądkowe.
Na koniec mogę dodać że mamy również swoje smakołyki jak np. torty optymalne, lody własnej roboty - dosłownie palce lizać. Życzę smacznego.

niedziela, 16 stycznia 2011

Jagoda Acai i przeciwutleniacze w niej zawarte - sposobem na zachowanie młodości

Jagoda Acai zwana także Acai Berry to owoc pochodzący z Amazonii. Rośnie tylko w jednym miejscu - na terenie Ameryki Południowej - w koronach drzew palmowych porastających lasy Amazonii. Owoce jagody Acai wyglądem przypominają owoce winogron. Są niewielkie, okrągłe o fioletowym zabarwieniu. Sam owoc posiada niewiele miąższu, bo zaledwie 15% ale to bardzo skondensowane a reszta stanowi nasiona z których wyrabia się bransoletki.
Brazylijscy indianie z dorzecza Amazonki nazywają palmę Acai "Drzewem Życia". W odległych czasach amazońscy wojownicy pili sok z jagody Acai przed każdą bitwą. Zwiększał on siłę i wytrzymałość oraz dodawał wigoru. Do dnia dzisiejszego mieszkańcy Amazonii dodają jagody Acai do większości potraw mimo, że sa one bez smaku. Twierdzą nawet, że sok z jagody Acai ma magiczna władzę, działa jak afrodyzjak, a owoce palmy Acai nazywają "Wiagrą Amazonii".
Jagoda Acai szybko zdobyła sobie światową sławę legendarnego owocu zdrowia ze względu na wysoką zawartość antyoksydantów (przeciwutleniaczy), mierzoną w skali ORAC, wynoszą 1027 na jeden gram owocu. Żurawina uważana dotąd za rekordzistkę w wartości ORAC osiąga zaledwie 74 na 1/g. Jagoda Acai słusznie nazywana jest "brazylijską żyłą złota", bowiem jej owoce są naturalnym bogactwem cennych składników. Okazuje się że jej owoce potrafią zdziałać cuda.
W owocu możemy znaleźć bogactwo witamin takie jak: witamina A, B1, B2, PP oraz witamina C i E jako cenne przeciwutleniacze. Jagoda Acai to również źródło 21 pierwiastków: cynk,miedź, żelazo, wapń i fosfor. Zawiera również najdoskonalsze połączenie aminokwasów jak: tryptofan, leucyna, treonina, izoleucyna, lizyna, metionina, cystyna, fenylanina, tyrozyna, valina, arginina, histydryna, alanina, kwas glutaminowy, glicyna i inne oraz nienasycone kwasy tłuszczowe Omega 6 i Omega 9. Jagoda Acai wzmacnia układ odpornościowy, poprawia działanie układu trawiennego i wydalniczego, polepsza koncentrację i jasność umysłu. Jagoda Acai to również lepszy sen i regeneracja sił.
Acai posiada bardzo duży potencjał antyoksydacyjny oraz jest najbogatszym źródłem kwasu ellagowego. Kwas ellagowy jest bardzo silnym antyutleniaczem, posiada potężny potencjał antynowotworowy. A co najważniejsze ma zdolność hamowania mutacji komórek DNA i blokowania enzymów powodujących przerzuty komórek nowotworowych.
Jagoda Acai to cudowny owoc odkryty przez dr Alexandra Schaussa, botanika, który zajmował się badaniem flory Amazonii.
Antyoksydanty odgrywają znaczącą rolę w walce przeciw niszczącej sile wolnych rodników. To właśnie one powodują mikrouszkodzenia, które nie pozwalają prawidłowo funkcjonować organizmowi. Za przyczyna wolnych rodników mamy zmarszczki a nasze włosy i paznokcie są w niezbyt dobrej kondycji. Ponadto wolne rodniki przyczyniają się do pogorszenia naszej pamięci i koncentracji. Zatem tylko przeciwutleniacze mogą pokonać te wolne rodniki. A skoro jagody Acai maja tak dużo antyoksydantów więc jak najbardziej mogą nas chronić przed procesami starzenia się i niszczącymi działaniami wolnych rodników.
Zalet jagody Acai jest tak wiele, że można by tak wymieniać i wymieniać ale warto jednak dodać że owoce Acai regulują poziom cholesterolu, poprawiają wzrok - są wykorzystywane do leczenia jaskry.
Od niedawna też ten jeden z najbardziej cenionych owoców z Brazylii podbija Polskę. Można się nim delektować zakupując butelki soku Monavie. www.martazygadlo.mymonavie.com
W Polsce właściwości jagody Acai zawartej w soku Monavie docenili znani sportowcy. Sok jest tak pyszny, że nic dziwnego, że Brazylijczycy uwielbiają ten owoc.

Moje początki prawidłowego odżywiania - żywienie optymalne (ŻO)

Początek zawsze jakiś musi być, u mnie również. Doświadczenie zdobyte w ciągu już prawie 9 lat i  codzienna praktyka w kuchni pozwalają mi na podzielenie się tym z osobami które właśnie może zaczynają ŻO.

Był czerwiec 2002 roku kiedy razem z zespołem tanecznym jechaliśmy na Ukrainę. Podczas tej długiej podróży wpadła mi w ręce książką Dr Jana Kwaśniewskiego pt. "Żywienie Optymalne", a ponieważ uwielbiam czytać  więc ją pożyczyłam. Już sam początek i łatwość przyswajania zawartej tam wiedzy zaabsorbowała mnie do końca podróży. Czytając rozdział po rozdziale otwierałam coraz bardziej oczy na wiedzę którą tam odkrywałam. Nie mogąc tego przemilczeć dzieliłam się tą wiedzą z moją siostrą która była ze mną. Już wtedy wypowiedziałam pierwsze swoje TAK do żywienia optymalnego. Wszystko co do tej pory miałam w głowie na temat odżywiania się, stosowania rozmaitych diet, wartości produktów dla mojego organizmu itp.; dosłownie  w jednym momencie stanęło na głowie. Ale jednocześnie było to tak jasne i zrozumiałe że ten sposób odżywiania wprowadziłam od razu. Nie czekając na nic, cały prowiant jaki miałam  (dmuchane chrupki ryżowe, jabłka i jogurty 0%)  oddałam kolegom a sama udałam się po coś konkretnego do jedzonka. Na Ukrainie w tamtym czasie bez problemu dostałam bardzo tłusty żółty ser, boczek wędzony i śmietankę 30 i 36% . Ten wyjazd to był początek mojego NOWEGO życia.Od tamtej pory wszystko zaczęło się zmieniać. Ciesze się bardzo że ta wiedza dotarła do mnie gdy miałam 21 lat a nie później. Do tego czasu to było ciągłe zmaganie się z nadwagą, łakomstwo, objadanie się i złe nastroje z tym związane. Nie pomagało nic a już tym bardziej tłumaczenie dorosłych, że tak właśnie musi być bo jestem grubej kości i szczuplejsza nie będę. Ja po prostu chciałam być normalnych rozmiarów jak na mój wiek i czuć się dobrze ze samą sobą. Jednak jak teraz wspominam ilości pokarmów jakie wtedy zjadałam i co zjadałam bo to ma najważniejsze znaczenie, to wcale się nie dziwię że tak wyglądałam. Moja waga zawsze była za duża przynajmniej o 10 do 15kg. Nie miałam co ubrać bo we wszystkim wyglądałam źle. Z zazdrością patrzyłam na szczupłe kobiety i koleżanki.
Dążenie do  pięknych kształtów popychało mnie wciąż  to w nowe "diety cud", które odbijały się jak czkawka - efektem jojo z dodatkowym bagażem kg. Niewiedza i złe proporcje w moim odżywianiu doprowadziły do wielu codziennych schorzeń przewodu pokarmowego takich jak np. pieczenie w gardle czyli znana wszystkim zgaga. Jak jeszcze wcześniej opowiadała mi o takiej przypadłości moja babcia to nie miałam pojęcia o czym ona mówi ??? ale jak sama tego się nabawiłam to już dokładnie wiedziałam jak  bardzo przeszkadza w codziennym życiu. Każdy posiłek a raczej czas po posiłku to dolegliwości z tym związane i złe samopoczucie. Wtedy właśnie przerażająca była dla mnie myśl, że tak musi być do końca - nie znałam jeszcze żywienia optymalnego.
Dolegliwości związanych z nieprawidłowym odżywianiem było u mnie więcej np. kaszakowate wypryski na obu ramionach które na moje nieszczęście rozdrapywałam -  powstawały rany i blizny więc wyjście w krótkim rękawku nie zawsze było możliwe.
Miesiączki bardzo bolesne to również moja zmora comiesięczna - choć słyszałam o gorszych. Moje były raz słabe, raz mocniejsze a następnym razem bardzo bolesne.
Wszystko zaczęło się zmieniać z początkiem mojego przejścia na żywienie optymalne.
Już po zaledwie kilku dniach takiego żywienia uspokoiło się wszystko w przewodzie pokarmowym, każdy posiłek to spokój w żołądku bez wiecznego przelewania się, bulgotania i uciążliwych wiatrów. Przybyło mi energii i automatycznie moja zachorowalność na grypy, kaszelki i katary się diametralnie zmniejszyła. na niektóre efekty musiałam dłużej poczekać ale opłaciło się ponieważ dolegliwości menstruacyjne zmieniły się nie do poznania. Są nieraz w ogóle nie wyczuwalne a krwawienie jest krótkie i skąpe. Teraz wiem że wspaniale być kobietą. Ręce wygładziły się choć to też proces wymagający dłuższego czasu a skóra zmieniła swój wygląd. Najważniejsze, że tym ubocznym ale bardzo ważnym dla mnie skutkiem było ubywanie na wadze. I co najważniejsze że mój organizm nigdy nie był głodny - bo nie da się go oszukać a sam w prawidłowy sposób zaczął zrzucać zbędne kg, bez efektów jojo i obwisłej skóry.

Te efekty uzyskałam już po 1,5 roku żywienia optymalnego i każdemu tego życzę pod warunkiem, że zechce zapoznać się z tą wiedzą i ją zastosować.